Witajcie,
Znowu „nadajemy”, znalazienie dobrego dostępu do Internetu, w biegu, nie jest takie łatwe 🙂 ale się udało.
Po opuszczeniu Jaipuru (samochdem) udaliśmy do Delhi, gdzie już samolotem dotarliśmy do Dharamshali, a stamtąd do, położonego na wysokości 1800m u stóp Himalajów, przepięknego Mcleongandj.
Kolejny dzień to jednodniowy trekking na najbliższy szczyt/polanę na wysokości 2800m.
Jak na razie Mcleongandj to miejsce najbardziej mi się podoba, jest nieporównanie czyściej niż Jaipurze czy Agrze, powietrze jest przejrzyste i te góry :). Trekking trwał cały dzień, do dzisiaj czuję mięśnie nóg :).
Dzisiaj natomiast właśnie się kończy kolejny dzień, z tych tak zwanych „w drodze”. Około 13:30 wyruszyliśmy z Mcleongandj do miejscowości Pathankot aby złapać pociąg do Amritsaru. Przybyliśmy tu spóźniowym pociągiem o 20.
Udało się stworzyć galerię zdjęc z prawdziwego zdarzenia, dostępna jest po kliknięciu na zakładkę Indie.
Jutro Amritsar i Złota Świątynia, pojutrze o 5:25 rozpoczynamy prawie 3tys kilometrowy samolotowo-pociągowy „skok” na południe :), po drodze, w Madurai, spotykamy się z Bernim i Dudkiem 🙂