Flores cd.

Pierwszy dzien na Flores spedzony byl glownie w podrozy. Najwieksze przyjemnosci czekaly na nas nastepnego dnia. Ostatecznie wyladowalismy w Moni pod Kelimutu. Dotarlismy tam juz w dantejskich ciemnosciach wiec w wyborze kwatery nie moglismy byc wybredni. Warunki spartanskie, ale prosilsmy o tanio (pierwsze podejsie cenowo zwalilo nas z nog) wiec mielismy tanio… 🙂
O 4 rano zrobilismy podejscie na szczyt. Widok nas nie zawiodl. Pogoda tez dopisala, wiec w calej okazalosci widzielismy ze szczytu jeziora: czarne, turkusowe i zielone. Zdjecia przy pierwszej okazji. Dalsza czesc dnia byla rowniez owocna. Kobieta, u ktorej mieszkalismy byla naszym przewodnikiem po okolicy i pokazala nam prawdziwy rynek i wioske, gdzie opaleni mlodziency sprawnie wskoczyli na palme po kokosy dla nas. Potem gorace zrodla, gdzie Basia i Ela nie omieszkaly skorzystac z okazji do kpieli i szybciutko wskoczyly do goracej wody. Na koniec wycieczki odwiedzilismy jeszcze fajny wodospad. Pozniej juz tylko powrot przez Maumere na Bali. Po trudach Floresu ostatnia noc spedzilismy w komfortowym hotelu (z ciepla woda i nie tylko jedym tostem na sniadanie).
– posted by Ela 🙂