Północ – Południe

Po pierwsze, zapraszam was do przejrzenia jeszcze raz historii wpisów i do przeczytania wpisów Magdy, będą się one pojawiać z datami odpowiadającymi opisywanemu dniu.

Ja właśnie siedzę skulony pod filarem na lotnisku w Delhi, siedzę tu bo na tym filarze na wysokości 2m jest jedyne dostępne gniazdko z prądem, zasiląjące mojego wyładowanego netbooka.

Dla nas zaczęła się właśnie prawdziwa wyprawa, miało być tak pięknie, a wyszło jeszcze piękniej. Otóż mieliśmy rano mieć zamówioną taksówkę która odwiezie nas na lutnistko w Amritsarze. Potwierdzałem to wczoraj jeszcze raz, umówiliśmy się na 2:00 w nocy, ale taxi nie przyjeżdżało, po obudzeniu w środku nocy naszego „agenta” turystycznego Shafiego, dowiedzieliśmy się że tak, taxi jest zamówione, ale na kolejny dzień :). Kilkukrotne rozmowy Shafiego z recepcją, skończyły się na tym, że dowiedziałem że o tej porze możemy liczyć się z tym, że w ogóle nie uda się nam zamówić taksówki. Na szczęście poprzedniego dnia, szukając internetu trafiliśmy na wielogwiazdkowy hotel, z własnym transportem. Prawie bez pożegnania, zabraliśmy swoje tobołki do owego hotelu, gdzie za „symboliczną” kwotę 1200Rs płatną do kieszeni recepcjonisty zostaliśmy zawiezieni bardzo szybko i sprawnie na lotnisko.

Tam czekała nas kolejna niespodzianka, lot Amritsar – Delhi, czyli nasz pierwszy z szeregu lotów z został odwołany … już 2 tygodnie temu, linia lotnicza jednak nie poinformowała nas o tym. Jednak tutejsi ludzie są bardzo pomocni, zaprowadzili nas do gabinetu szefa lotniska i przebukowali nam lot na innego przewoźnika, jeszcze wtedy istniała szansa że uda nam się złapać nasz kolejny lot.

ale spóźniliśmy się aż 10 min.

W biurze obsługi naszego przewoźnika ponownie spotkaliśmy się z wielką wyrozumiałością. Po wyjaśnieniu sytuacji, gdzie dokładnie zmierzamy, że 3 lotami i pociągiem chcemy dotrzeć na przylądek Kanyakumari, pani zamieniła nam opuszczony lot do Chennai na bezpośredni lot na przylądek :), tak więc mamy jeszcze 5h na lotnisku, a po 4,5h lotu będziemy na południu 🙂

  1. No to fajnie, ze Wam sie udalo zalatwic transport na poludnie, bo juz z Bernim zaczynalismy sie martwic, ze gdzies utkniecie.

  2. Hehe to i tak dziwne, ze do tej pory po raz pierwszy trafil Wam sie taki krzaczor z tymi odwolanymi lotami, taksowkami i temu podobne 🙂 Jak na indyjska „solidnosc” to calkiem niezle 🙂 Ale moim zdaniem takie „atrakcje” o ile oczywiscie dobrze sie koncza tylko podnosza atrakcyjnosc wyjazdu ! Zdrowka Wam wszystkim zycze i caly czas wygladam nowych relacji z podrozy !

Dodaj komentarz