Powoli wracamy

W Jogjakarcie zatrzymalismy sie na jedna noc. Kiedys byla to stolica Indonezji i bardzo sie rozni od obecnej – Jakarty, z ktorej pisze tego posta. Ma nawet zdrobnienie „dzogdza” i ja juz tez tak nazywam to miasto 🙂 bo zasluguje na to. Ma swoj urok, ktory nadaja jej ryksze, bryczki konne, male uliczki pelne roznego rodzaju galerii i knajpek. Po zmroku jest calkiem widno, na ulicach jest sporo przenosnych straganow na kolach z prowizorycznym oswietleniem, przy ktorych ludzie jedza przygotowane na ulicy cieple potrawy. Jest klimatyczna muzyka grana i spiewana na zywo. Pelno jest straganow i sklepikow oferujacych ubrania z batiku (lokalna, tradycyjna tkanina). Sa tez nowoczesne, luksusowe hotele i centra handlowe, w ktorych maja wszystko. Mysle, ze Jogja nadal pozostaje kultularna stolica Indonezji podczas, gdy Jakarta jest wielka, bezduszna aglomeracja ciekawa jedynie dla socjologow i urbanistow. Z tego wlasnie wzgledu mimo, ze jutro wylatujemy z Jakarty ostatnia noc spedzamy w Bogor (oddalony od J. o 80 km), gdzie jest ogromny ogrod botaniczny. Zaliczymy go rano i jazda na lotnisko…
Potem lot do Ryadh, 6h na lotnisku, lot do Londynu, 4h na zmiane terminala i lot do Warszawy. Nie moge sie juz doczekac az mi uszy zmarzna 🙂

PS. Pisząc o Jogjy trzeba koniecznie wspomnieć o jednej z największych na świecie świątyni buddyjskiej – Borobudur. Powstała w VIII/IX wieku, gdy na Jawie dominował jeszcze buddyzm, dziś islam jest główną religią tej wyspy. Oczywiście znalazła się ona na naszej liście miejsc odwiedzonych.

Dodaj komentarz