Decyzja

Witam ponownie! Na Flores nie bylo taniego Internetu, zasieg komorki tez czesto zanikal wiec teraz nadrabiam 🙂
W srodku nocy, po dlugiej podrozy autobusem przez piekna, dzika, ale niedoceniana w przewodnikach wyspe Sumbawa na brudnym, mokrym i slabo oswietlonym dworcu autobusowym uslyszalem cos w rodzaju: „Driver Stop! This is my place” powiedziane przez Gerarda. Przyszedl czas na podjecie trudnej decyzji. Czy kontynuowac mozolna podroz na wymarzone Flores czy odpuscic. Nastraszyl nas troche jeden koles, ktory byl zwiazany z linia autobusowa wiozaca nas do Bimy. Mowil, ze wydostac sie z tej wyspy jest ciezko. Ze lataja tam tylko male samoloty, ktore od dawna maja juz wykopione miejsca. Promy plywaja raz na dobe, ale zdarza sie, ze nie ma go przez 5 dni, a my mamy wize tylko na 30 dni! , ze o wykupionym bilecie do Europy i urlopie dziadkow juz nie wspomne (a jednak skoro juz wspomnialem to WIELKIE DZIEKI, ze zostaliscie z dziewczynkami – kiedys my zostaniemy z dziecmi, a Wy sobie gdzies pojedziecie :)). Biorac te wszystkie okolicznosci pod uwage Gerard, Beata, Piotrki i Ewa zawracaja. Ja, Ela i Basia jedziemy dalej. Mam wrazenie, ze za daleko juz zaszlismy, zeby sie wycofac. Flores bylo najwyzej na naszej liscie priorytetow, a druga okazja sie nie powtorzy. Damy rade! Dzieki Basi nie mamy z Ela juz zadnych watpliwosci – ta dziewczyna byla juz na koncu swiata i zawsze wracala :).
Szkoda nam sie rozstawac, ale kazdy z nas ma inne potrzeby i oczekiwania co do Indonezji – teraz mozemy je realizowac nie szukajac kompromisow.

Dodaj komentarz