Himalaya

08.11.09

Wstajemy w pełni zregenerowani i wypoczęci, szybkie śniadanie z widokiem na Himalaje-jeszcze teraz pisząc to nie bardzo chce mi się wierzyć… właśnie spełniam swoje kolejne marzenie. Nie są to w prawdzie jeszcze Himalaje z i 7-tysiecznikami… ale w końcu jestem w Himalajach. Może nie jest to jeszcze dach świata ale poddasze na pewno. Dziś na dobry początek idziemy z przewodnikiem na wysokość 2870 n.p.m.

Z tarasu z widokiem na Himalaje

Serdeczności posyła Magda

To było coś! Wszyscy zostaliśmy doszczętnie oczarowani przez Himalaje. W głowach powstają pomysły na następna wyprawę do Nepalu, może Leh… Ledakh… byłoby cudownie.

Rozłożyliśmy się na polanie 2870 n.p.m. nad nami chmury, przed nami 5…6 tysięczniki. Stary pasterz który odnajduje młodą śliczną zbłąkaną owieczkę(na zdjęciu z Basią) która przyłącza się do nas w desperacji biorąc nas chyba za swoje stado… niesamowite … Wiatr szamocze kolorowe tybetańskie chorągiewki -proporce modlitewne… w oddali słychać dzwonki stada owiec, dwóch Szerpów z osłami dźwigającymi ekwipunek dociera właśnie na szczyt. Jak chciałabym zostać tutaj dużej….

Z 2870npm

Magda

Dodaj komentarz