Mroki Północy- lecimy…w stronę słońca

I tak jestem prawie w Indiach- w podroż moich marzeń – choć nastawiam się zgodnie z zasada „miłego rozczarowania” na najgorsze. Uprzedzona przez znajomych podróżników  opowieściami czego się  wystrzegać, nie dotykać, co zabrać, czego nie-po raz pierwszy raz w zyciu kompresuje swój bagaz na 3 tygodnie do 3 T-shirtow i 3par spodni oraz  zapasu płynu  do prania.

Helsinki- północny kraniec poznawczy mojej mapy Europy.

W chłodnych mrokach  popołudnia północy  lądujemy w Finlandii , już na płycie lotniska mroźna pogoda definitywnie utwierdzam mnie w przekonaniu ze kraje Skandynawskie  nie zdobędą czołowych  miejsc mojego osobistego rankingu na  „miejsce idealne do życia”

Pierwsze wrażenie  poprzeczne zmarszczki na czołach Finów ,obniżone kąciki ust, zaciśnięte wargi ostatecznie nie przekonują mnie jakoby byli najszczęśliwszym narodem Europie.

Szybki wniosek w tym kraju zapewne dobrze maja sie psychiatrzy, a przynajmniej na brak pracy nie narzekają… już naprawdę nie mogę doczekać się Indyjskiego słońca….

 

Z lotniska w Helsinkach

pozdrawia Magda