Jest 2.44 rano, 6.11. Zostałem obudzony przez jakże charakterystyczny bzyk, znany z podmokłych terenów. Zapaliłem światło i pomimo bardzo skrzętnego wysmarowania się moogą na komary doliczyłem sie 5 ogromnych centrów smakowań mojej krwi. Nie dużo myśląc wypowiedziałem wojnę!, przez pierwsze 20 min. zabiliśmy 5 moskitów, zidentyfikowaliśmy 3 posiadające Nasz nektar inside. Postanowiliśmy przechytrzyć jakże mądrego i sprytnego przeciwnika, Piotr wyjął ostateczna broń, siatkę nad łóżko , a myślałem, ze już sie nie przyda 🙂
Właśnie zgasiłem światło, chłodzę jeszcze klima pokój i z uśmiechem triumfu na twarzy mówię dobranoc
Właśnie zgasiłem światło, chłodzę jeszcze klima pokój i z uśmiechem triumfu na twarzy mówię dobranoc
🙂
P.