Jest 9.00, 3.11, jesteśmy po 14h podróży pociągiem. Jedziemy z kierowca do Khajuaho. Tu należy wspomnieć parę słów o samym podróżowaniu. Autostrady, autostrady i jeszcze raz autostrady, z jedna mała różnica. Na 3 pasach w jedna stronę potrafi się zmieścić do 8 różnych środków transportu, także porównanie do amerykańskich ogromnych autostrad jest bardzo wskazane 🙂 odległości pomiędzy samochodami często są szerokości zapałki…
Teraz jesteśmy na tradycyjnej drodze, czyli po jednym pasie w każda stronę, szerokość pasów jak na polskich wsiach + mnóstwo rowerzystów i pieszych, chodników brak, chyba, ze za chodnik rozumiemy 1m pas przy drodze o strukturze gorzystej 🙂

Ostatnio zabawiłem się w poszukiwanie jednego chociaż cara z lakierem w stanie idealnym, zapewne domyślacie się jakie były efekty mojego śledztwa… Znalazłem kilka, które były poobcierane tylko z 2 stron 🙂

Egzotyka tego miejsca mnie zachwyca 🙂

Właśnie mieliśmy hamowanie do zera, bo koza wtargnęła na jezdnię i swoim zacnym tyłeczkiem zatarasowała przejazd 🙂
…jest pięknie…:)

Wish U were here 🙂

P.

Dodaj komentarz