podróż

Jest 18.17 czasu lokalnego, leżę sobie na górnej kuszetce w pociągu, który swoją długością przypomina ul. Zachodnia w Mińsku 🙂 jestem po procesie opakowania i przypięcia plecaka do mocowania łoża, czuję, ze poczucie bezpieczeństwa znacznie wzrosło ;). Delhi opuściliśmy o 16.10, a do finalnego portu dotrzemy na 6 rano, teraz już wiem, ze można 🙂
Jedziemy w 2-giej klasie, która można porównać do hotelu górniczo-hutniczego o naciągniętej jednej gwiazdce, bo Pani Jadzia bardzo prosiła 🙂

Zjedliśmy dzisiaj na obiad placek wegetariański, zaprawiamy ziemniakami z sosem ziemniaczanym o dumnej nazwie masaladosa. Profilaktycznie każdy kęs, z naciskiem na każdy popijaliśmy 20letnim whisky, do momentu, aż podsiadła się do Nas Polka, która była w 9 miesięcznej podróży po Indiach, twierdząc, iż nasze wykroczenie może być karane nawet wtrąceniem do mamra 🙂 błyskawicznie, stosując się do jej cennych rad opróżniliśmy do końca butelkę, kończąc tym samym przygodę z alkoholem w miejscach publicznych :). Za jedna porcje, przeliczając na zł zapłaciliśmy 2,6. Czuję się bogaty 🙂

Indie zachwycają swoim specyficznym smrodem, który jednak szybko staje się Twoim przyjacielem, może trochę na siłę, ale tutaj im więcej „przyjaciół” tym  lepiej 🙂
Ludzie bardzo przyjaźni, nawet kobieta z dzieckiem, która próbowała wyżebrać „co łaska”, pomimo braku wsparcie, w momencie kiedy zobaczyła obiektyw aparatu przed swymi ogromnym oczkami, obdarzyła Nas tak pięknym, hollywoodzkim uśmiechem, pewno myśląc, ze zasili jedno z czołowych pism na świecie, ze zostaliśmy utwierdzeni w swoich dobrze podjętych krokach. Daliśmy jej nadzieję…

Zawsze myślałem, że ludziom należy dać wędkę, aby sami mogli łowić, jednak obserwując dzisiejszą rzeczywistość zacząłem się zastanawiać, czy nie należy dać im ryby, aby mieli siłę łowić…

Dochód roczny na mieszkańca Indii to $370, minimalne dzienne wynagrodzenie to 45rupli, czyli ok. 2,8zl., w Polsce za tak ogromne pieniądze mamy prawie 1l coca-coli, a doszły mnie słuchy, ze bardzo często to wynagrodzenie jest mniejsze…
życie…

Gorące niczym zaduch w pociągu pozdrowienia
Paweł 🙂

Dodaj komentarz